kwietnia 01, 2019

5.13. Filipiński przewodnik - informacje praktyczne



SPIS TREŚCI:
1) Informacje podstawowe: stolica, język urzędowy, religia.
2) Wiza
3) Bezpieczeństwo
4) Pieniądze
5) Kiedy wybrać się na Filipiny?
6) Transport na Filipinach: loty między wyspami, promy, autobusy, trycykle, wynajem skutera
7) Miejsca, które odwiedziłam
8) Miejscówki snorkelingowe
9) Jedzenie
______________________________________________________________________________
Moja podróż na Filipiny odbyła się w marcu 2019r.

1) INFORMACJE PODSTAWOWE:

STOLICA: Manila

JĘZYK URZĘDOWY: tagalog (filipino), angielski.
Większość osób mówi po angielsku, nawet dzieciaki, dlatego Filipiny to całkiem łatwy i przyjemny kraj do podróżowania.

RELIGIA: katolicyzm w 80%. Na południu kraju, na wyspie Mindanao dominuje islam.

2) WIZA:

Obywatele Polski nie potrzebują wizy na okres pobytu krótszy od 30 dni.
Niezbędne jest posiadanie ważnego paszportu minimum 6 miesięcy od planowej daty opuszczenia Filipin, biletu powrotnego oraz środków finansowych niezbędnych do pokrycia kosztu pobytu (dzienna kwota nie jest określona) których nikt nam nie sprawdzał. No, ale tak twierdzą przepisy.

Jeśli planujecie pobyt dłuższy niż 30 dni to należy przed wyjazdem aplikować o przyznanie wizy do 59 dni, wydawaną przez filipińskie przedstawicielstwa dyplomatyczne i urzędy konsularne.

3) BEZPIECZEŃSTWO:

strona ministerstwa spraw zagranicznych, gdzie na bieżąco możemy sprawdzić aktualne informacje dla podróżujących.

4) PIENIĄDZE:

Oficjalną walutą Filipin jest filipińskie peso PHP. 1 peso to około 7 polskich groszy.
Aktualny kurs walut można sprawdzić tutaj!
Na Filipinach bez problemu można wymienić zarówno euro jak i dolary. Warto uzbroić się w cierpliwość. W Internecie krążą legendy o bardzo skomplikowanej procedurze, w kantorach pracownicy spisują nasze dane z paszportu, a następnie w zeszyciku starannie notują każdy numer seryjny przyjętego banknotu. Nie potwierdzamy, w naszym przypadku podczas wymiany dolarów na lotnisku w Manili wszystko załatwiliśmy bardzo sprawnie.

Na Filipinach lepiej mieć przy sobie gotówkę. Z możliwością płacenia kartą spotkaliśmy się tylko w Manili i bardzo komercyjnych miejscach dla turystów. Poza utartym szlakiem karta będzie raczej nieużywana.

Bankomaty na Filipinach nie są dostępne na każdym kroku, często brakuje w nich pieniędzy (zwłaszcza w popularnych turystycznie regionach). Warto w trakcie pobytu w dużym mieście/lotnisku/ porcie uzupełnić zapasy gotówki zanim ruszymy na prowincję.
Chociaż sytuacja nie jest aż tak tragiczna, jak można wywnioskować z Internetowych przewodników.
Przed wyjazdem straszono nas, że w El Nido jest tylko jeden bankomat, do którego codziennie ustawiają się kolejki i około 12 kończą się w nim pieniądze. Od tamtego czasu wybudowano ich kilka, a pieniądze były dostępne całą dobę, bez konieczności stania w kolejkach. Jednak rozsądniej zaopatrzyć się w gotówkę w Puerto Princessa czy na lotnisku w El Nido.

Bankomaty pobierają obowiązkową opłatę 250 peso za każdą wypłatę. Bardziej opłacalne jest wypłacanie większej ilości gotówki na raz. 
szystkim.

5) KIEDY WYBRAĆ SIĘ NA FILIPINY?

Za najlepszy termin podróży na Filipiny uważa się okres od grudnia do maja, kiedy to panuje pora sucha. Temperatura oscyluje w granicach 30 stopni C, wilgotność około 70%. Deszcze zdarzają się rzadko, są krótkie, ale ulewne.

Od czerwca do grudnia musimy liczyć się z ryzykiem gorszej pogody. Co prawda na Filipinach temperatura nie wykazuje dużych miesięcznych wahań, cały rok jest tutaj 30 stopni, ale deszcze padają zdecydowanie częściej, nawet kilkanaście dni w miesiącu. Są dłuższe, ulewne, wilgotność wzrasta do 90%.
Dodatkowo w sierpniu, wrześniu i październiku nad Filipiny nadciągają tajfuny. Bezpieczniejsze są wyspy Palawan, Mindanao i Sulu, leżące poza pasem tajfunów. Wyspy Visayas, jak Bohol, Cebu i Negros są osłonięte innymi wyspami, ryzyko również jest tutaj mniejsze.
 

6) TRANSPORT NA FILIPINACH:


  • LOTY KRAJOWE I MIĘDZYNARODOWE:Pomiędzy wyspami najszybciej poruszać się samolotami. Często okazuje się, że jest to też najtańszy sposób.
    Większość połączeń możecie znaleźć na stronach tych przewoźników: AirAsia, CebuPacific. Na małe wysepki dostaniemy się z Manili i z Cebu. 

    Warto zachować sobie na lotnisku trochę gotówki, ponieważ czasami pobierana jest opłata terminalowa. Np na lotnisku Mactan-Cebu pobierana jest opłata na wyloty międzynarodowe w wysokości 750PHP od osoby (dzieci poniżej 2 lat oraz osoby w wieku powyżej 65 lat są zwolnione).
    Podobnie na lotnisku w Puerto Princessa obowiązuje opłata “terminal fee”: 200 PHP na loty krajowe oraz 700 PHP na loty międzynarodowe.

    Możemy się odprawić bezpośrednio na lotnisku bez dodatkowych opłat, jakie mają w zwyczaju naliczać europejskie tanie linie lotnicze. Aplikacje azjatyckich lini lotniczych są dość kapryśne, nie zawsze działają i czasami znikają z nich Wasze rezerwacje. Jednak bez obaw, kolejnego dnia jednak się pojawiały.

  • WYNAJEM SKUTERÓW:
    Wynajem skuterów to jedna z popularniejszych możliwości zwiedzania wyspy, na którą decyduje się większość turystów. Nic dziwnego, własny jednoślad daje niezależność i jest zdecydowanie tańszy niż podróże z wynajętym kierowcą.
    W popularnych miejscowościach turystycznych bez problemu znajdziemy kilka wypożyczalni. Warto zapytać się u właściciela swojego noclegu czy nie poleca kogoś kto wypożyczy nam pojazd. Często udaje się w ten sposób utargować sporą zniżkę.
    Zapewne zależy to od wypożyczalni, ale często nie wymagane były żadne formalności, nie pokazywaliśmy dokumentów. Płaciliśmy z góry i umawialiśmy się na odbiór w konkretnym dniu.
    Na drogach trzeba zachować ostrożność i pamiętać, że tutaj pierwszeństwo ma większy :) Zasady ruchu drogowego nie istnieją, czasami ciężko przewidzieć co zrobi kierowca przed nami. Lepiej zachować odstęp.
    Aaa i klakson służy do pozdrawiania znajomych i nieznajomych na drodze, informowanie innych uczestników ruchu, że się zbliżamy, ostrzeżenie przechodniów. Generalnie Filipińczycy w każdej sytuacji trąbią.
    Na stacjach benzynowych pracownicy nalewają nam paliwo do baku i bezpośrednio im płacimy. Tylko gotówką. Stacje znajdują się jedynie w miasteczkach. Ale nie ma się czym martwić, jeśli benzyny braknie nam na odludziu to mieszkańcy wiosek często trzymają zapas w plastikowych butelkach, które można od nich odkupić.
  • TRYCYKLE
    Trycykle to po Filipińska wersja tuk-tuków. Jest to metalowa konstrukcja zainstalowana na motorze lub rowerze. W środku spokojnie zmieszczą się trzy osoby, a jeszcze jedna może siedzieć za kierowcą. To tańsza wersja taksówki na Filipinach.
    W niektórych miejscach cenniki były ściśle określone, ale zawsze należało przed odjazdem uzgodnić cenę!

  • PROMY
    Pomiędzy wyspami kursowały również promy. W porcie należało znaleźć się godzinę przed odpłynięciem, aby zdążyć opłacić wszystkie dodatkowe ukryte koszta.
    Wykorzystywałam ten środek transportu na trasie Bohol - Camiguin (supershuttle ferry). Tutaj informacje praktyczne (pod koniec posta).
    Oraz na trasie Bohol - Cebu (Supercat, OceanJet). Tutaj informacje praktyczne.

  •  AUTOBUSY
    Warto spóbować przejażdżki lokalnym busem. To niecodzienne przeżycie. Podróż najlepiej zacząć na dworcu, ponieważ nie istnieją przystanki autobusowe. Filipińczycy machają do kierowcy stając przy głównej drodze i w biegu wskakują do pędzącego pojazdu.
    Bilety sprzedawane są w środku przez "biletowego" - specjalnego pracownika, który ma za zadanie wypatrywać nowych pasażerów i pobierać opłaty za przejazd.
    Podróż autobusem to świetne miejsce do porozmawiania z mieszkańcami, obserwacji codziennego życia, dzieciaków jadących do szkoły, mężczyzn wybierających się na targ z kilkunastoma kurczakami w reklamówkach.

7) MIEJSCA, KTÓRE ODWIEDZIŁAM:

BOHOL Z PANGLAO:
CAMIGUIN:
PALAWAN:


8) MIEJSCÓWKI SNORKELINGOWE:

    Na taki właśnie post chciałam natrafić podczas planowania swojej wyprawy. Uwielbiamy snorkeling, a całodzienne leniuchowanie na złotych plażach z mętną od drobnego piasku wodą nie jest dla nas.
Filipiny zachwycają bogactwem podwodnego życia. Rafa tutaj była przepiękna, ale trzeba wiedzieć jak do niej trafić. Naiwna ja, przed swoją pierwszą podróżą w egzotyczne miejsce byłam pewna, że w tropikach rafy koralowe otaczają całe wybrzeże i wystarczy kilka kroków, aby móc podziwiać podwodne cuda natury. Byłam bardzo zawiedziona, kiedy okazało się, że snorkelingowych miejsc będę musiała się naszukać. Zwłaszcza, że w Internecie znajdowałam na ich temat szczątkowe informacje.

Ale proszę! Specjalnie dla Was lista miejsc, na które natrafiłam podczas planowania wycieczki, te które sama przetestowałam wraz z mapką i opisami:

Poszukajcie po lewej stronie warstwy: "Snorkeling"

PANGLAO:
1) Balicasag Island
Wysepkę Balicasag znajdującą się w pobliżu Bohol z Pangalo otacza piękna rafa koralowa. Możemy tu spotkać niezwykle różnorodne morskie gatunki. Nigdzie więcej nie widziałam tak wielu różnych rybek, mieniących się kolorami tęczy. W pobliżu znajduje się też dom morskich żółwi, mamy niemal gwarancję, że je tutaj zobaczymy.
Na wyspę można dostać się jedynie w ramach wycieczki z jednym z licznych biur podróży. Organizacja wycieczki jest niezwykle prosta. Na Alona Beach roi się od Filipińczyków, którzy przedstawiają swoje oferty, próbując namówić turystów, aby wypłynęli właśnie z nimi. Warto się targować lub przejrzeć kilka ofert i wybrać najlepszą opcję.
Atrakcja jest mocno komercyjna. Na wycieczkę wypływa się charakterystyczną dla Filipin łódką - bangą w kilkanaście osób. Łódek wypływają setki. Pierwszym punktem programu jest oglądanie delfinów.
Pełna relacja z mojej wycieczki na wyspę - tutaj.

2) Droga do "Alexis Cliff Dive Resort" Nazwa może posłużyć do nawigacji, bo punkt jest zapisany na mapach googla. Miejsce znajduje się pomiędzy plażą Momo a Hinagdanan cave na północnym wybrzeżu
Nie przetestowaliśmy miejscówki osobiście. Znaleźliśmy go przypadkowo podczas szperania na youtubie, a na miejscu polecali nam go miejsowi. Niestety zabrakło nam czasu.
Według cudzych relacji rafa znajduje się dość blisko wybrzeża. Z betonowej platformy należy wskoczyć od razu do dość głębokiej wody. Miejscówka mało popularna, najprawdopodobniej nie spotkamy tu żywej duszy.
W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się betonowa platforma, z której miejscowe dzieciaki, ale także coraz więcej turystów skacze z klifu do wody.


3) Droga do "Panglao Sea Resort"
Również zabrakło nam czasu na przetestowanie, ale podobno blisko brzegu znajduje się piękna, nieodkryta przez tłumy rafa koralowa. Dużą zaletą jest dostęp do morza z ładnej piaszczystej plaży. Mnie jakoś te betonowe platformy nie zachęcają...


CAMIGUIN
1) Zatopiony cmentarzPrzepiękna rafa, bardzo płytka. Można ją odwiedzić tylko z przewodnikiem za drobną opłatę. Ponieważ Camiguin nie stał się jeszcze popularną miejscówką nie spotkamy tutaj tłumów turystów.
Przepływaliśmy obok pięknych kolorowych rybek, przewodnik dbał o to, żebyśmy nie stawali na rafę, aby nie zniszczyć koralowców. Dodatkowo prowadził nas do utopionych fragmentów cmentarza, mogliśmy oglądać zatopione krzyże, pomniki, nagrobki. Brzmi przerażająco, ale wcale takie nie jest.

2) Sanktuarium przydacznic olbrzymichRównież możliwe do obejrzenia z przewodnikiem. Podzielone jest na kilka części: tylko z rafą koralową, z niewielkimi muszlami, oraz z olbrzymimi okazami.
Było bardzo przyjemnie, chociaż pewnie w mojej ocenie duży udział ma fakt, że pracownicy byli bardzo zaangażowani, radośni i pełni energii. Zarażali radością z tego co udało im tutaj zrobić.

3) D&A Seaside Cottage
,
Mieszkaliśmy u nich i bardzo polecamy to miejsce! Hotelik leży nad brzegiem morza i rodzinka, która go prowadzi oferuje również możliwość popływania w pobliskim Fish Sanctuary. Za niewielką opłatą mamy możliwość skorzystania z usług przewodnika, co bardzo polecamy bo rodzinka była bardzo kontaktowa i sympatyczna.




PALAWAN - El Nido

Odwiedziałam sporo punktów do snorkelingu podczas Island Hopping. Byłam na wycieczce A i C


9) JEDZONKO

Typy knajp na Filipinach:

  •  GARY:Najtańsza z możliwości. Codziennie rano Filipinki gotują w domach kilka potraw i wystawiają je na ulicy właśnie w "garach". To bardzo popularny sposób dorabiania na wyspach. "Gary mogą wyglądać różnie. Czasem to trzy naczynia ustawione na stole przed prywantnym domem, a czasami całkiem spora restauracja z kilkunastoma różnymi potrawami w różnych naczyniach. Wystarczy podnieść kilka pokrywek i wybrać sobie coś dla siebie.
    Często w takich miejscach jedzenie pakowane jest na wynos, rzadko istnieje możliwość zjedzenia na miejscu. Klienci często rozsiadają się w pobliżu z plastikowymi talerzykami, gdzie zapakowano ich porcję i zjadają posiłek rękami zaopatrzonymi foliowymi woreczkami, które po obiedzie wyrzucają.
    Gary są świetnym miejscem na poznanie nowych, autentycznych smaków. Filipinki gotują jak dla własnych rodzin. Najczęstszymi klientami są jednak lokalni mieszkańcy, nie trzeba nic "udziwniać", aby danie spodobało się Europejczykowi.
    No i dania są śmiesznie tanie.


  • GRILLOWNIE
    Filipińczycy kochają grillować bardziej jak Polacy na majówkę. Grillownie możemy spotkać na każdym kroku. Otwierają się dopiero pod wieczór i od razu zapełniają się lokalnymi mieszkańcami. Ceny są trochę wyższe niż w "garach", ale wciąż bardzo atrakcyjne. Rzadko kiedy można tu spotkać białego turystę. No chyba, że młode Filipinki przyprowadzają tu swoje podstarzałe europejskie "ofiary". To bardzo popularny i smutny na Filipinach widok.
    Ale wracając do grillowni. Wybieramy sobie surowy produkt, który ląduje na grillu i po jakimś czasie możemy go odebrać. Im wcześniej przyjdziemy tym większy mamy wybór. Na początku wieczoru na olbrzymich talerzach leżą piękne steki, różne fragmenty kurczaka, pyszne owoce morza i ryby. W nocy mogą zostać jedynie zawinięte na szaszłykowym patyku kurczakowe jelita czy kurze stopki. Na Filipinach żadna część się nie zmarnuje.
  • MAŁE RODZINNE KNAJPKI
    To już wersja dla turystów, ale wciaż budżetowych. Nie zauważyłam w takich miejscach lokalsów. Można tu znaleźć filipińskie przysmaki, owoce morza, ale także kuchnię europejską, jeśli komuś krajowa już się znudziła. Wszystko jest ładnie podane i automatycznie w wyższych cenach.
  • RESTAURACJE
    Najczęściej stylizowane na europejskie, zwracające uwagę na wystrój, lokalizację. Króluje w nich kuchnia europejska z pizzą i makaronami na czele. Ceny są zdecydowanie zawyżone, niekoniecznie idzie to w parze z jakością. Jeśli mamy ochotę na wyższy standart posiłku najlepiej przed wyborem sprawdzić opinie o danym miejscu na tripadvisorze. Tego typu lokale zazwyczaj mają swoje konta.

ZUPY:

Zupy najczęściej podawane są w dużych wazach i jedna starczy dla kilku osób. Warto dopytać o wielkość półmiska zanim zamówimy. W menu zupy często figurują pod nazwą "soup" oraz "noodle". Nudle nie są więc tutaj daniem głównym - makaronem z dodatkami, a zawsze zupą.
Przykłady:
  • Lomi - odpowiednik naszego rosołku. Zupa z kurczakiem i makaronem oraz warzywami. Słabo przyprawiona, ale to dość bezpieczny wybór.
  • Sinigang - kwaśna, klarowna zupa z warzywami i wybranym dodatkiem. Zazwyczaj jest to ryba, kurczak albo wieprzowina. Najbardziej popularną, klasyczną wersją jest opcja ze świeżą rybą. Całkiem smaczna.
  • Zupy krem -  Filipińczycy je kochają. Próbowaliśmy krem z grillowanej kukurydzy. Pyszka!

  PRZEKĄSKI

  • Grilowane kalmary - Filipińskie "paluszki do piwa". Podawane z sosem na bazie sosu sojowego z sokiem z calamansi, chili i czosnkiem. Sos generalnie podawany jest większości dań z grilla.
  • Chicarron - chrupki ze smażonej w głębokim tłuszczu świńskiej skóry.
  • Chipsy z bananów.
  • Banany smażone w cieście.
  • Lumpia - filipińskie sajgonki.
  • Knilaw - kawałki surowej ryby zamarynowane w soku z limonki z cebulką, imbirem i chilli.
  • Pieczywo - nie można kupić go w zwykłych sklepach spożywczych, tu można dostać tylko chleb tostowy. Świeże pieczywo dostępne jest tylko w piekarni. Zwykły chleb ciężko jest dostać. Wypiekane są głównie słodkie bułeczki z różnorakim nadzieniem:  dżemem z ubo (fioletowy, słodki ziemniak), bananami, wiórkami kokosowymi (najlepsze!), czekoladą, budyniem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z plecaczkiem , Blogger