maja 11, 2018

4.7. Kreteńska relacja: dzień siódmy - plaża Elaffonissi





Zdania na temat najpiękniejszej plaży Krety są podzielone. Podczas przygotowywania przewodnika spotkałam się z głosami zarówno za Balos jak i Elafonisi. Większość jednak stawiała na Balos.
Powiem szczerze, że po zobaczeniu obu miejsc wciąż ciężko mi było podjąć jednoznaczną decyzję. Jednak Elafonisi zdecydowanie bardziej przypadła do gustu Kamilowi dlatego ostatecznie wygrała nasz konkurs.
Dojazd do plaży jest dużo prostszy. Do parkingu pod samym brzegiem morza prowadzi asfaltowa droga, całkiem szeroka jak na kreteńskie standardy. Ma to swoje plusy i minusy. Dociera tutaj zdecydowanie więcej ludzi.
Parking jest naprawdę spory, poza sezonem zaparkowaliśmy praktycznie przy wejściu.
Na miejscu można wypożyczyć leżaki, parasole, jednak my nie skorzystaliśmy z takiej możliwości.

Elafonisi miała utrudnione zadanie, żeby zrobić na nas pierwsze oszołamiające wrażenie. Gdy dotarliśmy na miejsce przywitały nas gęste ciemne chmury i zimny wiatr. W wodzie bawiły się dzieci, którym chłodna woda ani troszkę nie przeszkadzała. Dorośli opatuleni w sweterki obserwowali pociechy z brzegu.

Ciemne chmury, wiatr i dopiero przebijające się pierwsze promienie słońca.


Elafonisi to tak naprawdę wyspa, na którą można przejść, brodząc w wodzie po kolana. Zapewne była to kiedyś jedna z wypustek Krety, która została odcięta przez morze. Woda przedzierając się przez ląd stworzyła niesamowitą lagunę. Biały i różowy piasek, niesamowita turkusowa woda, w oddali podwodne skałki, roślinność porastająca wydmy.
Wybraliśmy najpłytsze miejsce do przeprawienia się na wysepkę. Większość rezygnowała z konieczności przejścia chłodną wodą i zostawała na wcześniejszej części plaży. Znaleźliśmy idealne miejsce na plażowanie i podczas rozpakowywania pierwszy raz pojawiło się słońce.
Gdyby tak było od początku pewnie nie miałabym wątpliwości, która plaża powinna wygrać. Woda zmieniła swój kolor na rajsko turkusowy, była idealnie przejrzysta co rzadko zdarza się przy piaszczystym dnie. To chyba zasługa niemal idealnie niezmąconej falami powierzchni. Pojawiały się one dopiero przy brzegu, delikatnie obmywając stópki podczas opalania. Nie mogłam oderwać wzroku.
Szybko postanowiliśmy dołączyć do kąpiących się dzieci. Daliśmy przykład innym chętnym, bo w wodzie zrobiło się gęściej.



Mogłoby być tylko trochę cieplej, ciężko szło mi zanurzanie się i nurkowanie. Ale gdy w końcu się udało podpłynęliśmy do podwodnych skałek, gdzie można było obserwować bardziej obfite morskie życie.
Pod koniec dnia wybraliśmy się na spacer w głąb wyspy. Z wyznaczonych ścieżek można podziwiać piękną, grecką przyrodę.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Darmowy parking i wstęp na plażę.
Łatwy dojazd drogą asfaltową.
Łagodne zejście do wody.
W pobliżu barki i restauracje.
Możliwość wypożyczenia leżaków i parasoli.
W pobliżu plaży stworzone są ścieżki edukacyjne. Podczas spaceru można podziwiać piękno kreteńskiej przyrody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z plecaczkiem , Blogger