października 09, 2017

3.2 Chorwacka relacja: Trogir


TROGIR 2016

        W poprzednim poście zachwycałam się niesamowitą przyrodą, a przecież Chorwacja to nie tylko cuda natury. Ten bałkański kraj potrafi zachwycić także urokliwymi miasteczkami. Sieć wąskich uliczek, zabytkowe budynki, zapach morza i śródziemnomorskich roślin tworzą niezwykle romantyczny nastrój.
Wzdłuż wybrzeża znajduje się mnóstwo uroczych miejscowości, jedną z nich jest leżący w środkowej Dalmacji Trogir, który może szczycić się starówką wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Połączony jest mostem z niewielką wyspą, na której zgromadzone są największe atrakcje. Wzdłuż portu ciągnie się szeroki deptak wysadzany palmami, tuż obok znajdują się wąskie uliczki starego miasta, które kryją mnóstwo zabytków. Trogir został założony w III w p.n.e. przez greckich kolonistów, ich wpływ czuć w mieście do dzisiaj. 


        Nasza wycieczka rozpoczęła się późnym popołudniem, ponieważ Trogir odwiedziliśmy podczas powrotu z rezerwatu rzeki Krka. Podczas planowania podróży wydawało mi się, że lista zabytków do zobaczenia nie jest długa i kilka godzin w zupełności nam wystarczy. Po przybyciu na miejsce zorientowałam się, że byłam w błędzie, ale dzięki temu mam kolejny powód aby do Chorwacji wrócić.
    Auto zostawiliśmy w pobliżu starego miasta, które otoczone jest kilkoma sporymi parkingami. Nie musicie obawiać się o miejsce dla swojego samochodu.
Są one bardzo blisko głównych atrakcji, wystarczy krótki spacer przez most aby znaleźć się przed bramą lądową nazywaną również północną. Wejścia do miasta strzeże lew świętego Marka i figurka świętego Jana z Trogiru – patrona miejscowości.
Po przekroczeniu bramy naszym oczom ukazał się jeden z moich ulubionych chorwackich widoków: wąskie klimatyczne uliczki starówki.

Ruszyliśmy w stronę placu świętego Jana Pawła II – centrum Trogiru, po drodze mijając dwupiętrowy pałac Cipiko wzniesiony w XV wieku z inicjatywy najbogatszego rodu w mieście. Naszą uwagę powinny zwrócić Triforia czyli renesansowe trzyczęściowe okna z kamienistą balustradą.
Naprzeciwko znajduje się najważniejszy zabytek – katedra świętego Wawrzyńca zbudowana na ruinach starego kościoła, w pobliżu możemy znaleźć również dzwonnicę z XIV wieku.
Idąc dalej dochodzimy do głównego placu, na którym skupia się życie miasta. Panuje ścisk, turyści fotografują miejską Loggię, ratusz czy zegarową wieżę.



Zrobiliśmy sobie krótki spacer przeciskając się ciasnymi dróżkami, które moim zdaniem mają najwięcej uroku, a gdy zmęczyły nas tłumy turystów wyszliśmy na nadmorski deptak wysadzany palmami. Dotarliśmy do końca wyspy i naszym oczom ukazał się ostatni z zabytków: wieża Kamerlengo. Nie udało nam się wejść do środka, a z góry Trogir musiał prezentować się pięknie. No cóż następnym razem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z plecaczkiem , Blogger