września 20, 2019

Pierwszy daleki wyjazd. Jak się za to zabrać?





            Podróże na własną rękę stają się w ostatnim czasie coraz popularniejsze. Coraz więcej osób decyduje się na samodzielne stworzenie planu, zakup biletów lotniczych czy rezerwację noclegu. W końcu taki sposób na podróże ma same plusy! Wycieczka jest idealnie dopasowana do uczestników, sami mamy możliwość wybrać jakie atrakcje chcielibyśmy odwiedzić, w jakich miejscach spać, w jaki sposób chcemy zwiedzać nowy kraj.
Samodzielna organizacja pozwala oszczędzić mnóstwo pieniędzy, które musielibyśmy oddać pośrednikom. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób chce spróbować swoich sił w planowaniu swoich wakacji.

Moja pierwsza samodzielnie zorganizowana większa podróż odbyła się na Filipiny i na tym przykładzie opowiem Wam jak za to wszystko się zabrać. Wcześniej udało nam się zaplanować wyjazdy do europejskich państw i za każdym razem mimo strachu i niepewności wszystko okazywało się bardzo łatwe.
Zmiana kontynentu, przesiadki, liczne loty krajowe, transfery promami, niewiele informacji w Internecie, które i tak w większości okazały się nieaktualne – wszystko to, sprawiało, że organizacja wyprawy na koniec świata wydawała się bardzo trudna. Kompletnie nie wiedziałam od czego zacząć.

Więc jeśli Wasze przemyślenia są podobne zapraszam na moje wypociny jak krok po kroku zaplanować swoją pierwszą podróż. Poradnik dla bardzo początkujących :)




1) Wybierz orientacyjny termin.

Za najlepszy termin podróży na Filipiny uważa się okres od grudnia do maja, kiedy to panuje pora sucha. Temperatura oscyluje w granicach 30 stopni C, wilgotność około 70%. Deszcze zdarzają się rzadko, są krótkie, ale ulewne.

Od czerwca do grudnia musimy liczyć się z ryzykiem gorszej pogody. Co prawda na Filipinach temperatura nie wykazuje dużych miesięcznych wahań, cały rok jest tutaj 30 stopni, ale deszcze padają zdecydowanie częściej, nawet kilkanaście dni w miesiącu. Są dłuższe, ulewne, wilgotność wzrasta do 90%.
Dodatkowo w sierpniu, wrześniu i październiku nad Filipiny nadciągają tajfuny. Bezpieczniejsze są wyspy Palawan, Mindanao i Sulu, leżące poza pasem tajfunów. Wyspy Visayas, jak Bohol, Cebu i Negros są osłonięte innymi wyspami, ryzyko również jest tutaj mniejsze.

Zaplanuj urlop na minimum 3 tygodnie. Loty i poruszanie się pomiędzy filipińskimi wyspami zabiorą jeden tydzień, na wypoczynek zostaną dwa. Nam udało się wyjechać na 3 tygodnie, byliśmy w ciągłym biegu, sporo zobaczyliśmy, ale wróciliśmy zmęczeni, bez poczucia wypoczynku.

2) Zacznij szukać lotów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Najlepiej zabierz się za to około 7 miesięcy przed planowaną datą wylotu.
Dobrym początkiem jest wybranie listy lotnisk, z których możemy naszą wyprawę zacząć. Mogą to być lotniska blisko naszego miejsca zamieszkania, np. my jesteśmy z Małopolski, najbardziej komfortowe były dla nas Kraków i Katowice.

Możemy wziąć pod uwagę miasta europejskie, do których łatwo można znaleźć tanie lotnicze bilety.
Bilety na Filipiny są wtedy często są o kilka stówek tańsze niż loty bezpośrednio z Polski, ale warto do kosztów dodać sobie transfer na inne lotnisko (tanie linie lotnicze zazwyczaj lądują na oddalonych od centrów miast lotnisk), koszty posiłków, ewentualnych noclegów no i oczywiście dodatkowych biletów lotniczych.
Moim zdaniem bardzo często takie promocje będą po podsumowaniu wszystkich kosztów wychodzić drożej, dłużej i mniej komfortowo. 

Lotniska docelowe to lotnisko w Manili albo Cebu.
Następnie wykorzystujemy jedną z internetowych wyszukiwarek tanich lotów. Jest ich mnóstwo: skyscanner, kayak, fru, esky. Można je przetestować. Nam najbardziej do gustu przypadło skyscanner.
Wpisujemy lotnisko, z którego chcielibyśmy wylecieć, nasz punkt docelowy, jeżeli nie wybraliśmy jeszcze dokładnej daty to będzie nam prościej znaleźć tańsze okazje. Elastyczność w tanim podróżowaniu jest bardzo ważna! Zamiast zaznaczać konkretnych dni klikamy „cały miesiąc”.
Warto też śledzić strony takie jak: Wakacyjni Piraci, grupę tanie loty na facebooku, gdzie pomocni administratorzy wyszukują niesamowite promocje i wrzucają na stronę. Może akurat uda Wam się skorzystać z ich pomocy.

Skyscanner powinien wyszukać nam możliwe połączenia. Szukamy odpowiedniego, najlepiej z jedną przesiadką. Możemy filtrować wyniki na podstawie czasu przelotu, albo ceny. Opcji jest kilka.

Jeśli nie wiecie jaka cena jest okazyjna za dany lot to zaznaczcie podczas wyszukiwania "najtańszy miesiąc" i znajdźcie najtańszy bilet. Do tej ceny dążcie.

Istnieją dwa najbardziej popularne sposoby dostania się na Filipiny: z przesiadką w Pekinie albo Dubaju.
Sprawdzamy jakie linie lotnicze proponuje nam Skyscanner, wyszukujemy bezpośrednie strony w Internecie i na portalu przewoźnika wyszukujemy interesujące nas bilety. Najtańsze powinny być około 6 miesięcy przed wylotem. Bardziej zaprawieni w boju i obyci z kupowaniem biletów wiedzą kiedy linie lotnicze planują swoje promocje, kupują bilety z rocznym wyprzedzeniem w jeszcze lepszej cenie.
Tanie azjatyckie linie wyprzedają swoje bilety pod koniec sierpnia. Warto poczekać na jakieś promocje :D
Dobra cena za bilety na Filipiny z Polski to poniżej 2000zł.
Nasz lot wyglądał następująco: Kraków → Dubaj liniami flydubai, oraz Dubaj → Manila liniami CebuPacific. Zapłaciliśmy za bilety 1900 zł.

UWAGA!
Warto biletów szukać w trybie incognito, albo chociaż przed każdym kolejnym szukaniem usuwać pliki cookie :)
Na stronach linii lotniczych nie wpisujemy od razu interesującej nas daty wylotu. Najlepiej wklepać datę oddaloną o dwa tygodnie i przeklikać sobie na osi czasu do prawdziwie interesującego nas terminu.

3) Wybierz atrakcje, które chcesz odwiedzić.

Oj! To jest najtrudniejszy punkt organizowania wyjazdu. Najbardziej pracochłonny i pełny trudnych decyzji. Podczas planowania własnych wyjazdów korzystam z kilku narzędzi. Może komuś spodoba się mój system :)

Na początek tworzę mapę googla (google maps - menu - twoje miejsca - mapy -utwórz mapę), gdzie zaznaczam punkty, które mi się spodobają. Można dostosować ją pod siebie. Dodawać osobne warstwy, zmieniać kolory i ikonki, dodawać własne opisy i odnośniki a co najważniejsze można punkty te wysłać znajomym, lub przerzucić do aplikacji w telefonie.

W myśl zasady od ogółu do szczegółu wpisuję nazwę interesującego mnie regionu w wyszukiwarkę grafiki googla. Szukam fotogenicznych miejsc, głównych atrakcji turystycznych, o których piszą wszyscy. Wszystko zaznaczam na swojej mapie.

Ogólny zarys zrobiony, teraz czas na żmudną, ale najprzyjemniejszą część, wyszukiwanie perełek.
Przeglądam podróżnicze blogi, polskie i angielskie, szukam wskazówek i zdjęć.

Drugim źródłem inspiracji jest Instagram. Szukam zarówno przy pomocy lokalizacji, jak i hashtagów, zadaję pytania autorom fotografii o dokładne nazwy miejsc, potem odnajduję je na mapie i zaznaczam na własnej.

Często korzystam również z youtuba i podróżniczych vlogów.

Mniej znanym sposobem jest geocaching, z którego bardzo często korzystam. Geocaching to ogólnoświatowa zabawa, która polega na chowaniu i odnajdywaniu skrytek ukrytych na całym świecie. Geocaching ma portal, gdzie za darmo można utworzyć swój profil i zacząć kolekcjonować skrzynki. Każdy użytkownik może założyć własny pojemniczek, zalogować go na stronie. Pojawia się on wtedy na mapie i inni użytkownicy na podstawie koordynatów gps mogą zacząć poszukiwania. Zgodnie z założeniami pomysłodawcy skrzynka powinna znajdować się w ciekawym miejscu. Trzeba się nią opiekować, więc założycielami są zwykle lokalsi, który najlepiej znają swoją okolicę i wiedzą najlepiej co warto innym geocacherom pokazać.

Fajna jest też popularna strona tripadvisor, pomaga mi znaleźć np. polecane restauracje. Ale na Filipinach nie spełniła oczekiwań. Zaznaczone były turystyczne knajpki z zawyżonymi cenami i przeciętnym jedzeniem. Prawdziwą kuchnię odkrywaliśmy sami, jedząc z charakterystycznych dla Filipin „garów”, grilowni czy knajpek, gdzie przesiadywali sami lokalsi.

Pomysły na zwiedzanie Filipin w większości się pokrywają, ale raz na jakiś czas uda się odkryć coś nowego, coś co przykuje uwagę.
Potem następuje najtrudniejszy etap czyli selekcja miejsc, które z całą pewnością musimy zobaczyć. Moje znalezione punkty były rozrzucone po całych Filipinach. Musiałam zdecydować się na kilka wysp, inne odpuścić. Znaczy się zostawić na kolejny raz. W moim przypadku wygrały wyraki, a więc wyspa Bohol z Panglao z okolicznymi atrakcjami, trekking w dżungli na Hibok Hibok – aktywny wulkan na Camiguin oraz island hooping na El Nido.

4) Zaplanuj przemieszczanie się pomiędzy wybranymi atrakcjami.
Do wyboru mamy promy, samoloty i autobusy. Najlepszą i wcale nie dużo droższą opcją są samoloty. Oszczędzają mnóstwo czasu!
Głównymi liniami lotniczymi obsługującymi loty pomiędzy wyspami są CebuPacific oraz AirAsia. Z naszych obserwacji najtańsze bilety dorwać można na około miesiąc przed odlotem. Początkiem marca na stronie CebuPacific ogłoszono wyprzedaż, bilety można było dostać za grosze, ale na kolejny rok. Może ktoś planuje wyjazd z takim wyprzedzeniem?
Nasze bilety kupiliśmy za około 100zł. Sprawdzaliśmy ceny obu przewoźników i wybieraliśmy najlepszą. Na większość wysp można się dostać z Manili oraz z Cebu. Z mniejszych wysepek lotów jest dużo mniej, zazwyczaj trzeba najpierw wrócić się do Manili.
My wybraliśmy lot z Manili na Bohol, z którego promem dostaliśmy się na Camiguin, wróciliśmy na Bohol, przepłynęliśmy do Cebu, gdzie z lotniska przelecieliśmy do Puerto Princessy na Palawanie. Można było zrobić to lepiej i polecieć od razu na Camiguin i tam zacząć filipińską przygodę. Oszczędzilibyśmy sobie jedną przeprawę promem.

Ten punkt szedł mi najbardziej opornie ze względu na brak aktualnych informacji w Internecie.Warto popytać na forach podróżników, którzy niedawno wrócili o najnowsze rozkłady, poszukać stron internetowych różnych przewodników.

5) Zainstaluj aplikację Maps.me i przerzuć do telefonu zaznaczone przez Ciebie punkty na mapie googla, aby cieszyć się swoimi planami także offine!

Wystarczy w widoku tworzenia mapki kliknąć trzy kropki i następnie eksportuj do formatu KML/KMZ. Pobrany plik należy wrzucić gdziekolwiek do telefonu, a apka sama go sobie znajdzie.
Oczywiście możemy też oglądać google maps w telefonie, ale potrzebujemy wtedy dostępu do Internetu, a nie wszędzie mieliśmy zasięg.

Przy tworzeniu mapy warto punkty zaznaczać w jakiś czytelny dla siebie sposób. Ja przed nazwą pisałam dużą literkę R od restauracja, P od plaża, A od atrakcja itd. Aplikacja ma możliwość wyszukiwania offline punktów, często nie pamiętałam nazwy knajpki, którą chciałam odwiedzić i to bardzo pomagało. A taki nawyk nie dokłada pracy podczas tworzenia własnej mapki.

6) Pobierz język filipiński offine w aplikacji translator.

Spokojnie dogadaliśmy się po angielsku, ale lepiej pomyśleć o tym przed wyjazdem.

7) Sprawdź gdzie znajduje się najbliższa ambasada i zapisz sobie numer oraz adres w telefonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Z plecaczkiem , Blogger